Perspektywy greckiego rynku nieruchomości

Grecja szczególnie mocno została dotknięta skutkami światowego kryzysu gospodarczego, który nie oszczędził również branży nieruchomości. Ich ceny cały czas maleją, a w niektórych rejonach odnotowano nawet 10-procentowy spadek. Widoczne jest to szczególnie w największych miastach, np. w Atenach, gdzie wyprzedaje się kluczowe turystyczne inwestycje. Inną przyczyną spadku cen nieruchomości jest brak chętnych osób do ich nabycia. Mała ilość potencjalnych kupców z kolei zmusza firmy obracające nieruchomościami do dalszego obniżania cen nawet o 1/3 ich pierwotnej wartości. I tak zamyka się błędne koło.

Inwestorzy przerywają także rozpoczęte już inwestycje. Niepewna sytuacja gospodarcza mieszkańców dodatkowo powoduje, że nie chcą podejmować się oni wieloletnich zobowiązań związanych ze spłatą kredytu za dom czy mieszkanie. Nie mogą liczyć także na pomoc państwa, które w związku z oszczędnościami tnie wszystkie niepotrzebne koszty. Ponadto rząd wprowadza kolejne przymusowe daniny, które mają wspomóc krajowy budżet, między innymi podatek od nieruchomości, który doliczany jest do rachunków za prąd. Wysokość podatku zależna jest od wartości nieruchomości i wzrasta wraz z nią.

Grecy, aby ratować swoją sytuację ekonomiczną, masowo wyprzedają nieruchomości, zwłaszcza te, które obciążone są kredytem hipotecznym, a którego nie mają już możliwości spłacać. Niektóre greckie banki zaczynają powoli wychodzić z kryzysu i wprowadzają kredyty hipoteczne udzielane na 70% wartości nieruchomości. Jednak cały czas utrzymujące się na wysokim poziomie bezrobocie powoduje, że chętnych na zaciągania takich zobowiązań nie ma. Zatrzymaniu uległ także inwestycyjny boom, ponieważ poza wstrzymywaniem trwających już budowli, nie rozpoczyna się nowych projektów. Przyczyną tego stanu rzeczy, poza brakiem chętnych, jest także mniejsza ilość wydawanych pozwoleń na budowę. Deweloperzy z niecierpliwością czekają na poprawę sytuacji finansowej.

inwestycja w nieruchomości

Zła sytuacja rynkowa Grecji paradoksalnie powoduje, że kupnem nieruchomości w tym miejscu interesuje się coraz więcej zagranicznych inwestorów. Są to zarówno osoby prywatne, mogące nabyć dom czy mieszkanie w atrakcyjnych cenach, znacznie poniżej ich wartość, oraz za cenę niższą niż w ojczystym kraju, ale także firmy szukające nieruchomości pod swoje inwestycje. Grecja w akcie desperacji zmuszona była do wyprzedawania swoich wysp, a z czasem planowana jest całkowita prywatyzacja tych mniejszych. Cały czas dostępne są działki na Rodos czy Mykonos.

Eksperci jednak podkreślają, że powolne wychodzenie Grecji z kryzysu, jakie ma teraz miejsce, będzie wiązało się z licznymi reformami i zmianami regulacji prawnych, co może negatywnie odbić się zarówno na mieszkańcach, a także obcokrajowców inwestujących tu swoje pieniądze.

Proces podnoszenia się z finansowego załamania będzie jednak długotrwały, dlatego ceny nieruchomości z pewnością szybko nie poszybują w górę, a prawdopodobnie po prostu nie będą się już tak gwałtowanie obniżały. Z tego powodu aktualnie panują sprzyjające warunki dla osób szukających sposobu na zainwestowanie swojego kapitału, chcących mieć swój kąt w jakimś egzotycznym miejscu, lub takich, które w zakupie domu czy mieszkania w słonecznej Helladzie upatrują dobrego interesu. Turyści bowiem nadal chętnie tu przyjeżdżają, więc wybór odpowiedniej lokalizacji, czyli w niedalekiej odległości od morza, lotniska i atrakcji turystycznych, może skutkować zastrzykiem gotówki do domowego budżetu, a koszty poniesione w związku z inwestycją mogłyby zwrócić się w czasie 12-15 lat. Dodatkowo na korzyść takiego rozwiązania przemawia fakt, że sezon w Grecji ze względu na śródziemnomorski klimat trwa niemal cały rok. Poza tym z czasem, kiedy sytuacja na rynku zacznie się stabilizować, także i ceny nieruchomości będą wracały do poziomu sprzed kryzysu, a wtedy możliwe będzie ich sprzedanie z zyskiem.

Jednak jak każda inwestycja, także i ta obarczona jest pewnym ryzykiem. Eksperci spekulują, że dalsze trudności Grecji w wyjściu z zapaści, mimo olbrzymiej pomocy jaką otrzymała z Unii Europejskiej, mogą skutkować nawet wystąpieniem kraju ze strefy euro. Przywrócenie dawnej waluty – drachmy, szczególnie na początku, kiedy byłaby ona mocno osłabiona, mogłoby spowodować straty po stronie inwestora.